Footbonomia a on-boarding
Załóżmy sytuację:
- Wysoko wykwalifikowany inżynier metalurgi
- Pracujący w firmie "A" w Wałbrzychu
- Mieszka z żoną i dzieckiem
- Jego wynagrodzenie jest wysokie jeśli chodzi o firmę ale nie jeśli chodzi o stanowisko i branżę
- Zgłasza się po niego firma "B" z Warszawy z dużo wyższym wynagrodzeniem
Czy firma "B" poza wynagrodzeniem i typowymi benefitami powinna coś jeszcze zaoferować wysoko wykwalifikowanemu inżynierowi?
Ze wspomnianej książki wynika, że tak.
W przedsiębiorstwie, w którym pracowałem istniał taki dodatek "na przeprowadzkę". W obecnej istnieje coś podobnego.
Z książki wynika prosty wniosek:
Kluby sportowe oraz przedsiębiorstwa, które inwestowały w pomoc w przeprowadzce oraz w osiedleniu się i odnalezieniu w nowym miejscu zamieszkania zyskiwały efektywniejszych pracowników. Taki rozszerzony on-boarding jest bardzo korzystny ponieważ zwiększa prawdopodobieństwo udanego długoterminowego zatrudniania pracownika.
Real Madryt w 1999 roku kupił za 22,3 mln funtów Nicolasa Anelkę. Francuz miał problemy z adaptacją w nowym miejscu i przez to grał poniżej oczekiwań. Według autorów futbonomi gdyby Real Madryt nie żałował skromnych przy kwocie zakupu Anelki pieniędzy na osobę, która by pomogła w adaptacji w nowym miejscu to kariera Anelki potoczyłaby się inaczej.
"Płacimy tyle kasy i mamy jeszcze dokładać do adaptacji nowego pracownika?"